poniedziałek, 4 maja 2015

Kilka słów o motywacji z internetu

Przeglądam różne blogi i zdjęcia w poszukiwaniu inspiracji, wskazówek i odpowiedzi na pytanie "co i jak właściwie mam zacząć robić". Mojemu organizmowi maltretowanemu całe życie dietami potrzebny solidny, ale zdrowy kopniak. Jednak nie o tym.
Czytam bloga dziewczyny, która chce być inspiracją dla innych gdyż schudła z rozmiaru 42 do 36. Obok zdjęcia "kiedy była zbyt gruba" a ja patrząc na nie mam coraz większego doła. Dla mnie rozmiar 42 to marzenie. Obecnie po schudnięciu w 2 lata pełnych wzlotów i upadków kilkunastu kilogramów mieszczę się w rozmiarze 44. Ku własnemu rozczarowaniu nie mam ani jednego zdjęcia poniżej szyi ze swojego najgrubszego okresu (rozmiar 50), które służyło by mi jako przestroga. Właściwie teraz też nie mam żadnych zdjęć. Komputer wyłączam, te wszystkie "grube" dziewczyny mnie przerażają na dzisiaj mam dość szukania kogoś radzącego sobie z otyłością. 75kg jak dziewczyna z bloga przed odchudzaniem to ja w gimnazjum warzyłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz